poniedziałek, 24 września 2012

Lampka


Kiedyś dawno temu pracowałam w sklepie. Moja mama niestety tam utknęła... Mało to kreatywne zajęcie – kasujesz towar, wykładasz towar. Ale czasem coś się we łbie zaświeci:) Tym razem to była lampka :D


Patyczków do lodów skolko godno, czy jak to się tam mówi. Szkiełek z upływem lat też się nazbierało. W elektryce babrać też się już potrafię – podłączenie wkrętu do żarówki do kabla – zero problemu, dwie minuty ;)
Światło nastrojowe, ciepłe. Może nie koniecznie do czytania, ale żeby se zębów o biurko nie wybić wystarcza ;)
I dawno temu za ten projekt wygrałam torbę Parfois u Burdy :) A tak się pochwalę, a co ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz