środa, 17 czerwca 2015

Nowe hobby

Gdybym była trędi (czy nazwa trędi nie jest już przypadkiem pase? ;) powiedziałabym, że zafascynowało mnie HIMMELI. A jako, że jestem baba ze średniowiecza powiem, że wzięłam się za tradycyjne PAJĄKI. 


Himmeli to nazwa fińska, pająki - nasza. A właściwie, z tego co zdążyłam w krótkich wolnych chwilach wyczytać, to tradycja zapewne światowa, bo mają to chyba wszyscy w basenie morza Bałtyckiego, Tatarzy, ponoć również w Afryce i coś mi się kojarzy, że i w Indiach. No ale jak się chce szybko znaleźć coś do nauki najłatwiej wpisać "d.i.y. himmeli" i z głowy...


Pierwszy pasiasty ma swój urok, ale żadne tam halo, z drugiego jestem już bardziej zadowolona. Zapasy słomek gromadzę, mimo że sezon letni w pełni, mąż mówi że nigdzie nie ma, że już w ogóle nie można powiedzieć o jakimkolwiek wyborze w kolorkach... No ale co tam :) Wszystko ma jakiś urok. Jednego pająka mam w planach z miedzianych rureczek - do pokoju dzieci. A na plastikowe dyndadełka mam sekretny plan, ale się pochwalę jak cośkolwiek zrealizuję ;) A jak znowu mi plany nie wyjdą? Majątku na to nie wydałam, a słomki zużyje się do napojów :D W końcu inwestycja, która mnie nie stresuje ;)

środa, 10 czerwca 2015

Regał na ksiażki

Mąż zmontował regał na książki zdaje się w zeszłym roku. Latem... Jakoś tak :) I od samego początku wiedziałam, że musi być jakoś pomalowany. Koncepcje były różne, ale żadna słuszna... I któregoś razu mnie oświeciło i już wiedziałam :) Plan co prawda był, żeby napis był rozciągnięty na całość, ale jakoś mój mózg nie ogarniał tematu, poszło więc jak pasowało ;)


Gdyby ktoś nie wiedział o co chodzi, proszę obejrzeć:


Nie jest to moja ukochana piosenka. Nie jest dzwonkiem w telefonie i nie muszę jej słuchać codziennie. Ale jakoś tak się wryła w mojej głowie. Miałam kiedyś miseczkę z tym zdaniem, ale się potłukła. Kiedyś też znajomym talerzyk pomalowałam, gdzieś jest na blogu. Teraz będzie na zawsze i trwale. A przynajmniej do zmiany mebli ;) Takie różne mądre zdania podobają mi się na ścianach, ale mam ostatni metr kwadratowy i chyba wolę, żeby tam nic już nie było ;)
Trochę mi zajęło wymyślenie co namalować na dole. Ale nie za długo, bo trafił się taki obrazek:


W moim wykonaniu wygląda to tak:


Ptak mi się rozjechał na coś dziwnego, ale nie szkodzi ;) Ale tak to już jest jak się maluje bez szkicu prawie leżąc na podłodze i próbując przepchnąć szafę ;)

wtorek, 2 czerwca 2015

Dla rowerowego

Mój mąż został maniakiem rowerowym. Jaka by pogoda nie była, jedzie ;) Kiedyś nie można było go przekonać do nieco skróconych spodni, a teraz został ich fanem akurat od dnia, kiedy zamówił u mnie łapacze do nogawek, co by się w łańcuch nie wkręcały...
Nie mam czasu szukać inspiracji w internecie i pewnie Ameryki nie odkryłam, ale przespawszy się z problemem wymyśliłam, że najskuteczniejsze będą gumki zapinane na klamry.


Roboty tyle, co przeszyć byle jak gumkę na szerokość 4 razy i jest ;) Super może nie są, ale na pewno lepsze od czerwono-białego sznurka w rodzaju dratwy ;)