środa, 5 września 2012

Jesiennie...


Z której strony by nie spojrzeć widać jesień... Jarzębina co prawda jest pomarańczowa od lipca i buki już żółkną, a samochód trzeba z liści lipy odgarniać, ale tak naprawdę dopiero po urodzinach zaczynam ją czuć na całego. Trzeba się jeszcze nacieszyć błękitnym niebem i zielenią liści...


W dużej mierze rękodzieło i inne ciekawe zajęcia trzymają mnie w pionie, a nie gdzieś tam w ciemnych zaułkach depresji. Jedne jesienie są lepsze, inne gorsze. W tym roku liczę na szkolenie, które człowiekowi włączy nowy zakres myślenia ;) Cóż... Jednych natura obdarowuje tym w naturalny sposób, inni muszą sobie radzić inaczej :)


Fakt faktem pozostaje, że kryształków robiących tęczę przydałoby się więcej... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz