Albo ja się nie potrafię zorganizować, albo inne matki
rękodzielniczki ściemniają, że się dziećmi zajmują... Albo zwyczajnie mają
dzieciaki-cielaki – jak położysz, tak leży i nie stęknie. Bo moje potomstwo śpi
teraz do południa ze 2 –3 razy po pół godziny, a tak skupia na sobie całą
moją uwagę, inaczej jest płacz i zgrzytanie zębów. Jak te spanko się w końcu
zdarzy, latam jak wariat, żeby dom ogarnąć, coś ugotować, wyprać. Po południu
chadzamy do babci i wtedy mam chwilkę na szycie ręczne albo inne takie. Więc
się pytam – niby jak Wy to robicie?! Ojcowie pilnują? Jak mój samiec w końcu
się dzieckiem zajmie to i tak jest „mama, mama choć szybko zobacz” i co siądę
do roboty to guzik z tego... Wieczory są do czytania książek i nie ma z tym
dyskusji. Ech...
***
No ale jest i tak w miarę dobrze :) Sześciokąty się szyją,
dziś poszło pare małych, bo wykończyłam prawie wszystkie szmaty w domu możliwe
do przerobienia, trzeba będzie jechać na łowy. No i też zrobiłam sobie od nich
mała przerwę, odpoczywają :) Zdjęcie już ilościowo nieaktualne ;)
Teraz wróciłam do upgrade’owania mojego lalkowego
towarzystwa :) Bo nie pamiętam, ale chyba nie pisałam, że oprócz produkcji
lalek własnych bawię się w kolekcjonowanie plastików. Nie mam może za bardzo
ambitnej kolekcji, bo poza 2ma z lat 50-60tych mam same z masowej produkcji i
własnego dzieciństwa. Ale w chwili obecnej wolę iść w taka ilość niż jakość, bo
sprzedawanie całej kolekcji żeby kupić sobie jedną (która na bank okaże się NIE
ideałem) jest bez sensu... No bądź co bądź zajęłam się ostatnio szyciem bluzek
koszulowych. Mam 3, ale w planach są stroje złożone z większej ilości
elementów, więc chwilowo sesji nie będzie, taki tylko mały zwiastun :)
No i w końcu zrobiłam zawieszkę do telefonu – od dłuższego
czasu o niej marzyłam.
Nigdy nie miałam odpowiednich pojemniczków po kosmetykach, a
ten po płynie do kąpieli dla dzieci nadał się idealnie :)