Droga Burdo (i nie chodzi tu o czułości, a o cenę...)
Numer 6/2013 był bodaj ostatnim jaki w swojej niedoszłej karierze krawcowej kupiłam...
Bodaj po raz ostatni zmarnowałam prześcieradło za złotówkę i nawet nie mam zamiaru publikować, co za namiot mi wyszedł. Wstyd i poruta - nie wiem dla kogo są te tabelki z rozmiarówką, bo na pewno nie dla standardowych kobiet, albo coś może ze mną nie tak?
Boska sukienka na modelce. Ja modelką nie jestem, może dlatego nie wyszło? Tylko czemu nie wychodzi za każdym razem? Jedyne wykroje jakie wychodzą to męskie, ale tych Burda publikować nie chce...
Zmarnowałam niepotrzebnie szpulkę dobrych nici, czas i limit brzydkich słów...
Jestem zła... Ze 4 roczniki gazet za które bym miała coś fajnego...