czwartek, 21 marca 2013

Kolejne skarpetki napchane ;)

Stwierdziłam, że to Kacper, Melchior i Baltazar, bo śnieg jak znalazł ;)


P.S. Miłej wiosny :D


Strasznie udana w tym roku ;)

sobota, 16 marca 2013

Ręczne szycie skraca życie...

... a przynajmniej przydatność do czegokolwiek moich palców... ;)


Prawy wskazujący przecięłam naciąganiem nitki, żeby szmatki zacisnąć. Środkowy jest podziobany od popychania igły - zlazła skóra i jeszcze na dodatek pękł... Serdeczny w lewej jest siny po pobieraniu krwi, a środkowy - jakoś tak się zagapię i się zawsze w niego wbiję :) Statystycznie nieźle jeszcze wychodzi l. kciuk - zawsze igłą pod paznokieć ;) Ale to na tyle z dramatów.

Kota jak zwykle dzielnie wspiera mnie w mojej pracy :)


A praca idzie fajnie i przez takie dziwne przypadki jak poniżej jest mi całkiem wesoło :)


Nie wiem jakim cudem wsadziłam mu jedno oko większe, jedno mniejsze... Ale tak słodko się uśmiecha :D

piątek, 15 marca 2013

Sowy

59 patrzących leży sobie na kanapie i czeka, aż klej wyschnie :)


Stwierdzam, że nigdy więcej żadnych, głupich klejów do tkanin, z żadnej firmy...
Tylko maszyna albo szycie ręczne... Grrr...

niedziela, 10 marca 2013

Piesio

Zmajstrowałam nowe przytulanki :) Miały to być sowy, ale ten polar jest jakiś dziwny i przy wypychaniu okazało się, że bardzo sympatycznie wyciąga się ku dołowi :)


Pyk, pyk oczka i noski, które kiedyś zamówiłam do skarpeciaków i wyszło takie żarówiaste cudo :) Każdy ma inną zawieszkę - dzwonek, kluczyk, literkę. Mój faworyt to chyba żółtooki ;)

Kapciuszki

Nowe, różowe w rozmiarze oczywiście ok. 21 :)


Jakoś nie wychodzą mi większe, choć się staram ;)

Recykling

Się normalnie coś zakochałam w ponownym wykorzystaniu rzeczy nie bardzo potrzebnych :) Z puszek po pomidorkach zrobiłam kubki na przydasie...


A ze szmatki co miała iść do śmieci, poduchę na igły :)


I to właśnie są te naleśniczki, co ostatnio szyłam, ale się jeszcze nie skończyły. Ta sowa jest na razie jedyna...

piątek, 8 marca 2013

Włóczka z t-shirt'a

Dzięki mojej kocie, która mi sajgon w nocy robi, jestem na skraju wytrzymałości fizycznej (psychicznie jeszcze się trzymam, ale dzisiaj to już ją w pralce zamknę...;), w ramach "zrobię cokolwiek byle coś zrobić", popełniłam moje pierwsze 17,5 m włóczki z t-shirta :)


Kolor co prawda dupowaty, ale nigdy nie wiadomo co się kiedy może przydać, więc lepiej mieć pod ręką ;) Zajęcie banalnie proste - zwłaszcza, że znalazłam patent jak nie jechać dookoła,tylko na skróty. Tutoriale na stronkach różnych są, powtarzać się nie będę, chyba że ktoś bardzo będzie chciał:)

środa, 6 marca 2013

Bajka o dwóch Aniach...

... jest, ale w tym miejscu niezbyt stosowna ;)
Popełniłam dwa obrazki ze świętą Anną w różnych wersjach kolorystycznych.


Trochę mi na to czasu zeszło... Ale nie że dużo, tylko długo...


poniedziałek, 4 marca 2013

Jarmark wielkanocny

Wszystkich moich fanów informuję, że w dniach 23-24 III będę przebywała na jarmarku wielkanocnym w Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie :)


Gdyby był ktoś chętny na zakup naszych Wiatraque'owych towarów, to bardzo serdecznie zapraszamy :)

sobota, 2 marca 2013

Naleśniczki ;)

Oj jak się dorwałam dzisiaj do maszyny... :) Trochę się rozgrzała, wystraszyłam się że znów się popsuła, ale to był tylko brak sympatii do jednego gatunku materiału.


Już je na prawą stronę przewróciłam, jutro się wypcha. A za jakiś czas pokażę co wyszło ;)

piątek, 1 marca 2013

Something like Shaun Morgan ;)

Shaun już od dawna siedzi w całości i ubrany. I dopiero wczoraj dorobił się twarzy :) A tak jakoś musi mnie natchnąć...


Pożyczył czapkę póki co od męża, czeka na włosy :) I wiecie co? Nikt się nie musi poznać na moim talencie, nikt nie musi mnie doceniać i nie muszę nic na tym zarabiać - przytulenie się do takiej przytulanki - bezcenne, sama sobie radość niesamowitą sprawiłam :)
Włosy mu urosną - będzie sesja. Ale to już chyba bliżej zielonych listków na drzewach ;)