Stwierdziłam, że to chyba nie jest tak, że ja niektórych
robótek nie lubię. Zawsze mówię, że haft i druty są be, a np. szydełko
uwielbiam. Ale... Mam zaczętą chustę na szydełku, która niby jest ładna, fajna
włóczka itd. a leży od dłuuuugiego czasu i nie mogę jej skończyć. Za to wczoraj
wymyśliłam sobie, że zrobię getry z warkoczami (mooje pierwsze w życiu:) i
proszę – idzie :)
Wszystko to chyba kwestia wzoru, co to ma być i szybkości
dojścia do celu. Bo jaka robota by nie była, to lubię ją szybko kończyć i do
czegoś następnego:) No cóż... Jedne rzeczy muszą być stałe, inne muszą się
ciągle zmieniać ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz