Jakoś tak mi się ostatnio odechciało robić sweterek. Nie
mogę się na niczym konkretniejszym skupić. No to robię pierdołki :)
Za modela robi misio, bo docelowej grupy w domu nie posiadam ;)
Czapę pierwszą zaczęłam na ostatnim środowym spotkaniu.
Dokończyłam w domu.
Czapę drugą miałam od zeszłego roku, ale mi niekoniecznie
pasuje, więc dorobiłam oczy i jest pożeracz głów ;)
Potem wygrzebałam z szafy sweter – taki trochę nowy, trochę
stary ;) Stwierdziłam, że to jakaś porażka – mimo, że ładny. Bo gruby jak na
ciężką zimę, a z dekoltem jak na upalne lato. Sprułam i ze 4 czapy będą:) Nie
chciało mi się nic w niedzielę robić i zrobiłam od razu dwie.
Muszę przeszukać internet za nowymi inspiracjami, bo mi się
chwilowo pomysły skończyły ;)