Ostatnio zrobił mi się jakiś brak przymusu do czegokolwiek.
Lista roboty jakaś jest, ale nie mam ani terminów, ani palącej potrzeby – luzik
totalny. Więc robię coś dla siebie. Będzie miał nie więcej niż pół metra,
będzie ciężki, przytulaśny i wizja nie do końca przemyślana, ale się robi ;)
Lubię lalki – tak, to moje zboczenie, dziecinne i niepoważne hobby jak na
dorosłą kobietę, ale co tam – może rekompensuję sobie jakieś braki z
dzieciństwa, nie wiem ;) Zdjęcia będą jak skończę, jakoś tak nie lubię robić zdjęć
po nocy i po kawałkach...
A teraz pokażę inne laki :) Chciałam koniecznie lalę
czarno-białą. I stwierdziłam, że może być przecież chłop :)
Nie jest do końca idealnie czarno-biały, co prawda nie ma
już skarpetek z świnką Pepą, tylko takie trampkowate, ale dalej czerwone ;)
A tu mały zadziorek:)
Podobały mi się pluszaki Monster High i koniecznie coś
musiałam pokrewnego zmajstrować. Ta miała być na próbę, czy wyjdzie – wyszło,
tylko coś innego od MH. I dobrze :) Już znalazła swój nowy dom – wyrażam nadzieję,
że jest jej tam dobrze i półmetrowy stwór nie wyrwał jej jeszcze wszystkich
włosów ;)
Hej, Gniewka :) Te ikony masz piękne!
OdpowiedzUsuńA lalki... "śmieszne" ;) Zauważ, że śmieszne w cudzysłowiu, bo nie śmieszne, że boki zrywać, tylko takie... wesołe! :)
Pozdrawiam :)
Dzięki:) Do mistrza mi dalej brakuje, ale ćwiczę;)
Usuń