Wczoraj odwiedziliśmy Empik w poszukiwaniu kartek. Kartek
oczywiście nie ma, ale zasięgnęłam inspiracji... Zabawki ze skarpetek... Za
cenę miażdżąco-druzgoczącą... Zapewne made in China – z tego przejęcia nie
sprawdziłam. A w swoim archiwum „do zrobienia kiedyś” mam całe książeczki o
skarpetkowych zabawkach! Wiec kop do działania był :)
Z rozmachu zrobiłam od razu 6 :) 3 pary były w domu, 3
dokupiłam.
Idziemy na spacer? :)
Całe są zrobione ręcznie – szkoda mi było czasu na
rozkładanie maszyny.
Żaden nigdy w życiu nie będzie podobny do drugiego. No
podobny może, identyczny nie :) W końcu pomysły kiedyś się kończą :D
I powiem wam, że swoją pracę i materiały wyceniłam na połowę
mniej od made in China, seryjnie maszynowo, bez serca...
Tylko podejrzewam, że ludzie i tak będą dalej woleli
zapłacić za te Empikowe, 15 zł za kawę w Starbucks’ie, niż za moje maleństwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz