czwartek, 18 października 2012

Lenia znów mam, a tak dobrze szło...


Mam kryzys... Przejawiający się głównie tym, że lista „do zrobienia” wydłuża się znacznie przez przeglądanie linków z ulubionych stron, a ja sama nic nie robię... Przyzwyczaiłam się, że w łikend muszę przespać przynajmniej jeden dzień dopóki sama się nie obudzę. A nawet jak się obudzę wcześnie to jest dobrze. Kiedy o tej samej porze zrobi mi to budzik, kolejny tydzień jest przerypany i baterie starczają do środy...
Niby ostatni łikend był fajny. Pokolorowałam moje towary szczecińskie :)


Przejechaliśmy się na wycieczkę tylko 50 km od domu. Ale wyspać się nie wyspałam... W tym tygodniu liczę na niedzielę, sobota odpada – trza iść krew oddać :) A potem przymusowa wycieczka w teściowej rodzinne strony, ble...
No ale dość pitolenia:) Do zrobienia po pierwsze jest dziadówa z byle jakim zdobieniem, klasyczna i biała. Druga dziadówa małej objętości z płaszcza przeciwdeszczowego do upychania w torebce. I trzecia dziadówa wysokiej jakości :)


Projekt pochodzi od tych TUTAJ, a znalazłam ją na TYM blogu. U twórców jakoś nie mogę jej znaleźć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz