Plan został wykonany nie w 100%... Mąż przyjechał później niż miał, wyjechał szybciej, trza się było ogarniać z innymi tematami. Ale i tak jest dobrze :)
Proszę Państwa, oto Bałwan.
Całkiem przystojny. Z butelki po keczupie...
A to bałwanopodobne słoiczki po owocach dla małych ssaków.
Dla wielbicieli klocków lego proponuję żółty środek ;)
A to żarówki. Jedna przepalona, druga nie, ale o mocy zdecydowanie dla mnie za małej.
Tym razem nie było żadnej tragedii z brokatem ;)
Ale stylowe opakowanie być musi, żeby losu nie kusić...
A na sam koniec coś, czego na następne święta muszę również sobie naprodukować :)
Surowe, nie obrobione, ręcznie malowane, cudne :)
A gdyby ktoś potrzebował namiaru na taki czerwono-biały sznurek to polecam castoramę :) Są jeszcze w wersji biało-zielonej i biało-granatowej i kosztują niecałe 5 zł. Dratwa 14 zł. Dziwne. Może metki pomylili, albo dratwa to luksus? Nie znam się ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz