niedziela, 25 października 2015

Zbudujemy nowy gmach od podłogi aż po dach

Nasza córka dorobiła się własnego domu :) A tata wychodzi na to, że spełnił się jako facet, bo dom ów postawił, zasadził dwie tuje (chyba można je potraktować jako drzewo? :) i syna też spłodził ;) Kobieta oczywiście dzielnie pomagała przy jego budowie.


Mama namalowała obowiązkowe malwy.


 

Nie wyobrażam sobie domu bez malw. I stokrotek :)


Wyposażenie skromne z jakiś zabytkowych artykułów...



Firanki szyła babcia, maluję Peppę i Georga jako obrazy przodków, ale coś strasznie weny nie mam ;)
Aaaa, jest jeszcze żyrandol :)


Jak będę miała chwilę, koniecznie muszę zrobić czerwonego pająka na "ganek" ;)

Tata jeszcze musi dorobić okiennice i drzwi przed jesiennymi chłodami, ale chwilowo wywlekł się gdzieś do lekko cieplejszych krajów i wróci upiór dopiero na Halloween ;) A któregoś dnia odkryjemy, że mamy stado kotów, bezdomnych albo uchodźców ;)


2 komentarze:

  1. Gniewka! Pięknie spełniacie marzenia :) Uściski dla całej Waszej czwórki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie :) Każda dziewczynka marzy o takim domku :) A żyrandol szczerze mnie zachwycił :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń