środa, 9 października 2013

Historia pewnej szpulki

Opowiem Wam bajkę o pewnej nitce... :)
Dostałam ją kiedyś w prezencie w pakiecie ze szmatkami i takimi innymi. Stwierdziłam – dupa nie kolor, do czego mi to w ogóle potrzebne? No ale, że ja pies ogrodnika, to sobie leżała z innymi ;)


Coats Astra 080 02322 (czy jaki to to ma tam numer) – niby tragedia, ale... Jest niezastąpiona :D Obszyłam nią już między innymi zasłonki, jakieś tam spódnice i nowe MT :) Szpulka nie ukazuje jej całego potencjału ;)
A MT może pokażę jutro...

4 komentarze:

  1. Kolor nici jest świetny :) Ja tam żadną szpulką nici nie pogardzę (szczególnie, gdy darowane), bo nigdy nie wiadomo... ;) Ciekawa jestem Twojego mei tai - poczekam do jutra. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No co Ty, kolorek świetny, mi tam się podoba: ) Czekam na kolejne MT: )

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebista szpulka! Szyłabym! XD
    A na serio, to nie znoszę musztardowego koloru...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wybieram kolory nici, zawsze szukam takich samych. Fajnie jak dostaję jakąś szpulkę w niestandardowym kolorze - nigdy nie wiadomo kiedy się przyda.

    OdpowiedzUsuń