poniedziałek, 17 marca 2014

Takie tam zamówienie...

Nieszczęśliwie zaczęłam kupować Burdę od numeru 4/2009. A to numer 3/2009 skradł moje serce z bardzo prostej przyczyny - są koszule, spodnie i kurtki dla chłopów ;) Stwierdziłam: ile można żydzić od koleżanek? Kupię sobie swoją. No i zamówiłam sobie archiwalnie-kwartalnie 1,2,3. Dostałam następujące maile:


- Potwierdzenie rejestracji w sklepie (no bo to mój pierwszy raz)

- Potwierdzenie zamówienia

- Zmiana statusu zamówienia: oczekiwanie na płatność
- Zmiana statusu zamówienia: opłacone
- Zmiana statusu zamówienia: wystawiony paragon
- Zmiana statusu zamówienia: wysłane


Powinno być jeszcze, że wsadzili do koperty i polizali znaczek... Czy nie wystarczy potwierdzenie zamówienia i że wysyłają? Zamówienie złożyłam 10-go i jakoś tak, albo dnia następnego zapłaciłam. 14-go dopiero wysłali. Przesyłkę otrzymałam dopiero dzisiaj... Nie jestem usatysfakcjonowana takimi zakupami :(  W dobie ekspresowych przelewów i przesyłek? Jakby kto nie chciał do tego sklepu, to na wszelki wypadek klikać TU...

1 komentarz:

  1. ja najbardziej lubię jak mi wyślą maila z numerem przesyłki, masz rację, co za dużo to nie zdrowo - lepiej dwa maile a konkretne

    OdpowiedzUsuń