Chwilowo oprócz 3m dresówki nie mam żadnej drogocennej
tkaniny ;) Wszystkie stare/zdobyczne/wymienione za inne dobra. Także żadnych
wielce super, co by nie móc pociąć ;) Stwierdziłam, że trzeba zacząć wszystko
wykańczać, bo tylko miejsce w szafie zajmują i jak nie wyjdzie to nie wyjdzie,
trudno ;) Jak człowiek niczego nie popsuje to się nie nauczy ;) Najwyżej się
wywali…
Na pierwsze wykańczanie poszły
kwiatki na koszulę,
a teraz jakaś taka tulipankowa bawełna :) "Teraz" było jakiś czas temu, nie miał kto mi zdjęcia zrobić ;)
Oczywiście materiału wyszło na styk,
aczkolwiek rękawy pozostają dyskusyjne, czy to na styk, czy akt rozpaczy i
szaleństwa ;)
Tak, tak... Kwiatki są do góry nogami. Stójka złożona z dwu kawałków, a kołnierzyk ze wzorem w poprzek ;) Ale wyszło! ;)
Burda 5/2009 model (prawie że ;) 110 A
Nie ostebnowałam zakładek z przodu. Z pełną świadomością i premedytacją. Wiadomo z resztą czemu ;) A ja tak lubię stebnować... Ale na wiosnę się ostebnuję i będzie pięknie dopasowana :>
Marszczenie biustu razem z tymi zakładkami to mistrzostwo świata :) Jak dla mnie ten model koszuli to rewelacja i kiedyś do niego wrócę. Nie wiem tylko jak można być takim debilem i zakładki na dolnych częściach wykonać w tę samą stronę, no ale...
Oczywiście tradycyjnie, bo jakże mogłoby być inaczej, kiedy wykonałam zakładki na plecach wg instrukcji, stójka okazała się za krótka. Pilnowałam zapasów na szwy i teraz to ja już nie wiem co robię nie tak :( Ale... Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Przynajmniej czasami... A bo się okazało, że z "fabrycznym" tyłem za boże aniołki nie zapnę się w biuście. A po moich poprawkach jest idealnie :> Zrobiłam zwykłą kontrafałdę, którą oczywiście ostebnowałam ;)
Proszę jak tu ładnie po prawej widać, jak coś mi się "szczypnęło" niechcący, ale pruć nie mam zamiaru, bo... Prując te cholerne pierwsze stebnowania pocięłam sobie materiał i musiałam naszywać łatę...
Która prezentuje się rewelacyjnie ;D A tył wygląda w całości tak...
Chciałam białe guziczki. Mam nieprzebrane zapasy białych guziczków. Tak przynajmniej to wygląda... A okazało się, że guzik prawda! No to są niebieskie...
Przyszywałam, przyszywałam i stwierdziłam, że jednak tradycyjne przyszywanie na X, albo = jest dużo szybsze i praktyczniejsze. Bo guzik się zapnie tak czy siak, a nie wiem czy "na żywo" ktokolwiek zauważy taką "ekstrawagancję" ;)
I jaki mam jeszcze żal do prujki? Że powiększyła dziurkę na guzik o pare milimetrów za dużo... Nienawidzę pruć :( Bodaj wolałabym zacząć wszystko szyć od nowa...