niedziela, 7 września 2014

Nigdy więcej nie używać TEJ prujki...

Chwilowo oprócz 3m dresówki nie mam żadnej drogocennej tkaniny ;) Wszystkie stare/zdobyczne/wymienione za inne dobra. Także żadnych wielce super, co by nie móc pociąć ;) Stwierdziłam, że trzeba zacząć wszystko wykańczać, bo tylko miejsce w szafie zajmują i jak nie wyjdzie to nie wyjdzie, trudno ;) Jak człowiek niczego nie popsuje to się nie nauczy ;) Najwyżej się wywali…
Na pierwsze wykańczanie poszły kwiatki na koszulę, a teraz jakaś taka tulipankowa bawełna :)  "Teraz" było jakiś czas temu, nie miał kto mi zdjęcia zrobić ;)
Oczywiście materiału wyszło na styk, aczkolwiek rękawy pozostają dyskusyjne, czy to na styk, czy akt rozpaczy i szaleństwa ;)


Tak, tak... Kwiatki są do góry nogami. Stójka złożona z dwu kawałków, a kołnierzyk ze wzorem w poprzek ;) Ale wyszło! ;)


Burda 5/2009 model (prawie że ;) 110 A

Nie ostebnowałam zakładek z przodu. Z pełną świadomością i premedytacją. Wiadomo z resztą czemu ;) A ja tak lubię stebnować... Ale na wiosnę się ostebnuję i będzie pięknie dopasowana :>

Marszczenie biustu razem z tymi zakładkami to mistrzostwo świata :) Jak dla mnie ten model koszuli to rewelacja i kiedyś do niego wrócę. Nie wiem tylko jak można być takim debilem i zakładki na dolnych częściach wykonać w tę samą stronę, no ale...



Oczywiście tradycyjnie, bo jakże mogłoby być inaczej, kiedy wykonałam zakładki na plecach wg instrukcji, stójka okazała się za krótka. Pilnowałam zapasów na szwy i teraz to ja już nie wiem co robię nie tak :( Ale... Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Przynajmniej czasami... A bo się okazało, że z "fabrycznym" tyłem za boże aniołki nie zapnę się w biuście. A po moich poprawkach jest idealnie :> Zrobiłam zwykłą kontrafałdę, którą oczywiście ostebnowałam ;)


Proszę jak tu ładnie po prawej widać, jak coś mi się "szczypnęło" niechcący, ale pruć nie mam zamiaru, bo... Prując te cholerne pierwsze stebnowania pocięłam sobie materiał i musiałam naszywać łatę...


Która prezentuje się rewelacyjnie ;D A tył wygląda w całości tak...


Chciałam białe guziczki. Mam nieprzebrane zapasy białych guziczków. Tak przynajmniej to wygląda... A okazało się, że guzik prawda! No to są niebieskie...


Przyszywałam, przyszywałam i stwierdziłam, że jednak tradycyjne przyszywanie na X, albo = jest dużo szybsze i praktyczniejsze. Bo guzik się zapnie tak czy siak, a nie wiem czy "na żywo" ktokolwiek zauważy taką "ekstrawagancję" ;)

I jaki mam jeszcze żal do prujki? Że powiększyła dziurkę na guzik o pare milimetrów za dużo... Nienawidzę pruć :( Bodaj wolałabym zacząć wszystko szyć od nowa...

11 komentarzy:

  1. Gniewka podziwiam Cię :) Mi nie stacza cierpliwości do szyci ubrań... a na koszulę na pewno nie miałabym jej wystarczająca dużo ;) Koszula wygląda świetnie i nawet z tą łatką na pleckach jest Super - tak miało być i już :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale koszula to bardzo łatwa rzecz, mogę pomóc :) Łatwiejsza od tych waszych paczłorkóf ;)

      Usuń
  2. Łatka na plecach pierwsza klasa - ty mów designersko, że takie było zamierzenie a nie że to wina prujki :P
    koszula to dla mnie wyższe wtajemniczenie magii więc nawet na razie nie podchodzę, bo poniosłabym sromotną klęskę :P

    ściskam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę pomóc szyć, nie ma problemu :) Takie ładne rzeczy szyjesz, że koszula to pikuś ;)

      Usuń
  3. Gniewka! Rewelacja! Z przygodami ale jest pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam nie widzę tych problemów o których piszesz - no może ewentualnie te zakładki w jedną stronę zauważyłam. Bluzka wygląda profesjonalnie, a hex na plecach jest super pomysłem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zgubiłaś okulary ;) A hex - fakt, udał mi się bez fałszywej skromności ;) W sumie wszyscy tylko go zauważają ;)

      Usuń
    2. Hex rozprasza an tyle że nie przyglądasz się niczemu innemu :D

      Usuń