Nawet nie pokażę choćby malutkiego zdjęcia mojej inspiracji do wykonania tego dzieła... Powiem tylko, że kolory zostały prawie identyczne :D Bo to co się z nim stało podczas wykańczania mordki to czyste szaleństwo i obłęd w oczach ;)
Bo oczy dwa różne - kiedyś robiąc skarpeciaka niechcący mi się pomyliło, końcówka oczek na składzie, to trzeba było nierówności wyrównać, co by do bardziej idealnego projektu takiego wybrakowania nie musieć użyć ;)
Ssak nr 1 po ujrzeniu owego stwora stwierdził, że "iś", ale potem mama zasugerowała, że to może jednak "ain" i przeszło ;) Jest różowo, jest dobrze...
Pokraczne, krzywe, obłędne. Ma w sobie to "coś", co wywołuje uśmiech na twarzy.
OdpowiedzUsuńJa pomyślałam, że świnka, chociaż ogonek nie jest zakręcony - ale ten kolor wprowadził mnie na ten trop. Najważniejsze, to akceptacja w oczach Me :)
OdpowiedzUsuńOczką są świetne - to jest to coś :)
OdpowiedzUsuń