Chyba jeszcze żadnego typu ikony nie namalowałam więcej razy niż dwa. Mamy rekordzistkę - trzeci raz :)
Tyle, że chyba Anny mnie nie lubią, bo zawsze mam coś za dużo zastrzeżeń, ale to na pewno moje widzi-mi-się ;)
Tym razem folia do złoceń spisała się prawie tak jak było w założeniu - na wierzchu jest prawie idealnie, po bokach - jakby trochę poodpadało ;) Ciekawe czy spodoba się nowym właścicielom...
Piękna :) Mam w domu obrazek ikony Maryi Niosącej Ducha - zawsze jak na niego patrzę to myślę o twoich ikonach :)
OdpowiedzUsuń