Najpierw ubioru dresiarskiego było za mało, teraz okazało się nawet za dużo, bo przeglądając moje zapasy szmatkowe znalazłam spodenki kupione dla materiału :) Ale co tam ;)
Pierwszy wykrój okazała się nie do końca trafiony - wyszły prawie takie tam leginsy i to jeszcze za krótkie.
Ale nic to - kota pomogła zrobić mi porządek w domu (zawsze sika na to, co za długo leży nieposprzątane ;) i poszły do śmieci razem ze ścinkami materiałów - prać mi się nie chciało...
W egzemplarzu nr 2, poszerzyłam tu i ówdzie i wyszło całkiem znośnie :)
Chyba już poczekam, aż wyrośnie z tego co ma - przecież nie zrobię projektu "jedne spodnie na jeden dzień" ;)
Spodenki numer 2 wyszły super! I jak pasują do wypasionej koszulki z fox'em! A te pierwsze jeszcze się latem przydadzą :) Mira! Poprosimy o uśmiech do zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAż się sama zdziwiłam, ze tak ładnie mi pod kolor wyszło;) Jak widzi aparat to się chyba stresuje, bo jakoś nie można uśmiechu uchwycić...
Usuńoj powiem ci że ja tak długo miałam z Gabrysią :D
Usuńsmiała się - nawet rechotała a na widok aparatu kamień na twarzy ^^ przeszło jak widać :) Mirze też przejdzie :)