Kiedyś zimą chyba pisałam, że uszyłam lniany obrus na Boże Narodzenie przeznaczony na haft. No i chyba niedługo zabiorę się do roboty :) Co prawda haftu nie lubię, ale coś trzeba robić kiedy Mała Mee śpi sobie godzinami :)
Zasoby nitkowe też mam nie takie małe, więc wygrzebałam wszystko w kolorze czerwonym, niektóre to prawdziwa prehistoria ;)
Muszę przemyśleć wzór - najlepsze byłyby krzyżyki, ale ten len jest gładki... Najwyżej będą zawijaski łańcuszkiem :)
ło Matko i córko ile ty tego masz!! :D
OdpowiedzUsuńhehehe kibicuję :)
Eee no nie tak dużo :D
UsuńByle obrus poszedł Ci szybciej niż sweter dla męża :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w dwóch latach się zamknę ;)
Usuń