Taaak... Bo założyłam z własnej woli czapkę i rękawiczki... :) W zeszłym roku miałam więcej włosów, czapka lepiej się głowy trzymała, chyba trzeba pomyśleć o jakimś nowym komplecie... :) Taaak... :> Świetny powód do udania się do pasmanterii :>
No dobra :) Ale tymczasem pokazać muszę czapę dla potomstwa :) Nie mogłam się zmobilizować ze sznurkami, ale już babcia zaczęła marudzić, że za zimno w jesiennej czapce i je zrobiłam. Bo bez - nawet sekundy się głowy nie trzyma... Jakaś taka grawitacja od sufitu ;)
Przesadziłam z pomponami :> Ale wygląda tak śmiesznie, tak słodko :D W rzeczywistości kolor jest taki wyblakło-buraczkowy.
P.S. Dobre zdjęcia odwołuję aż do wiosny. Chyba, że jakieś z terenu uda się przemycić...
A ten hantel z tyłu waży jakieś ponad 30 kg i mała go turla o_O Mama z resztą też, tylko tata robi z nim co chce ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz