Jestem klientem typu zielonego. Czyli najlepszy i
najwierniejszy klient ;) Co też ma swoje wady, bo jak się do danego produktu
przyzwyczaję, to kiedy kończy się jego produkcja popadam w czarną rozpacz. Tak np.
było z perfumami adidasa Fresh Vibes i Pumą Woman (gdyby ktoś miał skitrane
resztki, to ja bardzo chętnie ;) Tak więc, kiedy zaczęła mi się zbliżać ku
końcowi tubka farbki z kompletu odczułam lekki niepokój. Bo ich na sztuki nie
ma, a ja nie mam zamiaru popełnić drugi raz tego samego błędu i gotowy komplet kupować.
Pani w sklepie znalazła mi farbę o tej samej nazwie, ale kolor bardzo inny. Na
początku byłam sceptyczna, ale w praktyce okazało się to wielce słuszne :) Bo
moja „raw siena” firmy Phoenix była dość zimnym odcieniem, a ta z Polycolor’a
jest ciepła i bardzo sympatyczna. Za nic jej już nie zmienię – mówiłam, zielony
;)
Wymyśliłam sobie, że robię kolejną obrazkową kolekcję –
ściany nigdy nie są na tyle zapchane, żeby czegoś jeszcze na nich nie upchnąć
;) Nie mam jeszcze do końca sprecyzowanych świętych, którzy w kolekcji się znajdą i czy to będą ściśle
ikony w stylu, czy wariację na temat.
Mój święty Józef raczej w grupę ikon się nie zalicza ;)
Pierwszy raz usiadłam do Mandylionu. Jakoś niespecjalnie
mnie interesował. Ale jak usiadłam…
Proste i piękne :) W moim wykonaniu ikona wygląda tak…
Wszyscy co już ikonę widzieli i to co wcześniej malowałam,
stwierdzili że jest najładniejsza :)
Zastosowałam moje ulubione „wykończenie” na chuście. No
ulubione nie licząc tego z frędzelkami ;)
Widzę, że nie do końca jest idealna, mam problemy z kreską od pędzla, ale nie jest źle.
Teraz mam na tapecie świętą Gertrudę z Nijvel – patronkę kotów,
w zamian za naukę w majówkę i Jezusa Pantokratora – dla rodziców koleżanki.
Może Gertrudę dla siebie też namaluję? Nie wiem jeszcze… Mam już MB Eleusa, św. Józefa i
św. Annę… Nie mam jakoś specjalnie ulubionych świętych… Trza pomyśleć :)
Ślicznie, podziwiam za UMIEJĘTNOŚCI i chęci - artysta z Ciebie wszechstronny :) Ja musiałabym chyba wszystko na nowo kupić, gdyby mnie naszła ochota na malowanie... wszystko moje chłopaki podkradli i zużyli do cna :(
OdpowiedzUsuń