Candy na torbę nie wygrałam, konkursu na ozdobę świąteczną też nie - standard :) I tyle z ogłoszeń parafialnych ;)
***
W końcu zmęczyłam miarkę do dziecka ;) Pokarzę w kawałkach, bo całość to po prostu metr na 10 cm.
Oczywiście właścicielka dzielnie pilnowała swojej własności podczas sesji zdjęciowej ;)
Odnóży nie da rady niestety dobrze odbić, bo za bardzo się rusza ;)
Guziczki przykleiłam co 30 cm - taki pic na wodę fotomontarz - i tak trzeba zmierzyć miarką :)
Dzień urodzenia z kilogramami - reszty nie będziemy jej wypominać ;)
Jak widać - najszybszy wzrost ma już za sobą ;)
Bardzo fajna miarka, mam nadzieję, że zachowa się jako świetna pamiątka :)
OdpowiedzUsuń