Zmajstrowałam nowe przytulanki :) Miały to być sowy, ale ten polar jest jakiś dziwny i przy wypychaniu okazało się, że bardzo sympatycznie wyciąga się ku dołowi :)
Pyk, pyk oczka i noski, które kiedyś zamówiłam do skarpeciaków i wyszło takie żarówiaste cudo :) Każdy ma inną zawieszkę - dzwonek, kluczyk, literkę. Mój faworyt to chyba żółtooki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz