W zeszłym roku szły świetnie. Córka sobie spała w wózku, nie
uciekała z kocyka, żyć nie umierać. Teraz na
sekundę z oka nie można spuścić. Diabeł wcielony ;) Tak więc robota się
skończyła. Koleżanka stwierdziła, żebym jeszcze trochę poczekała, mała
podrośnie i do roboty wrócę. Teoria – ma rację. Praktyka – nie wiedziała, że w
drodze drugie ;)
Pomysł jest taki – wymienię cały mój zestaw hexów gotowych,
pociętych tekturek i nawet tekturek do pocięcia (jeśli ktoś zechce :) na
cokolwiek ładnego. Ilość roboty, wartość materiałów i wszystkie to to finansowe
podsumowanie nie musi się równać. Byle ktoś te hexy zechciał i zaoferował coś
co mi się spodoba, a podoba mi się dużo rzeczy ;) Bo inaczej ja je wezmę i po
prostu wywalę, bo mi miejsce zajmują, a miejsca mało i jest na wagę złota,
zwłaszcza, że muszę mocno uporządkować (czyt. również wywalić…) moje przydasie.
Tekturki są takiej wielkości:
Gdzieś mam z grubego plastiku wycięte "foremki" do odrysowywania. Znajdę :) Sorry ale liczyć ich nie będę. Małych jest tak pół litra, dużych... słoik po dżemie? :)
96 sztuk - z koszuli
12 sztuk - chyba prawdziwe patchworkowe, ale ja się nie znam ;)
7 sztuk - vintage. Prane, gotowane i kolorów nie straciło :)
6 sztuk - z apaszki
28 sztuk - bardzo vintage, ma ze 30 lat :)
117 sztuk - dużo, ale...
Z nimi może być problem, bo są takie... ruchliwe? Nie rozciągliwe, ale nie trzymają się jak prawdziwa bawełna ;) Ja tam hardcore jestem i bym je użyła nawet jako eksperyment, ale jak kto chce.
I małe…
31 sztuk
1 kratka, 1 paski, reszta - 5 sztuk
8 sztuk
8 sztuk
Może nie super powalająca liczba, bo z moich obliczeń wynikało, że potrzebuję coś koło 1700 sztuk, ale zawsze na jakąś poduszkę będzie ;)
Jeśli ktoś zainteresowany, to może maila? gniewka@wp.eu Tylko z jakimś sensownym tematem wiadomości, żebym do spamu nie zaliczyła ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz