wtorek, 8 lipca 2014

Rzecz o marzeń spełnianiu

Do manekina krawieckiego została mi TYLKO stówa :) Tylko, że jest takie drobne ALE… Popsuła się pralka i musiałam się dorzucić. Życie :) Pomiędzy manekinem, a pralką był też plan przemalowania i przyozdobienia pokoju dla dzieci, ale pralka wygrała i muszę pokój przemeblować po kosztach.  Ale taki tani plan też jest całkiem sympatyczny :)
Przed pralką stwierdziłam, że cholera, przy dwójce małych ssaków to ja sobie mogę o szyciu zapomnieć i na co mi ten manekin? Ale wertując ostatnio Budrę w poszukiwaniu wykrojów dla wypukłych stwierdziłam, że HALOOO? Zgłupiałam czy jak? Dlaczego ja mam zapominać o swoich marzeniach? Przecież dzieci w końcu dorosną i się wyprowadzą, a ja nie z tych co obsesyjnie chcą mieć je całe życie dla siebie i macierzyństwo jest spełnieniem moich wszystkich marzeń i nic więcej do szczęścia nie potrzebuję! Fakt, czasowo i finansowo mi się to nieco odwlecze, ale dalej jest do realizacji :) Kopertka zostaje i będę wrzucać jakieś drobniaczki co jakiś czas.
Także śmiertelnie obrażona na Burdę stwierdziłam, że nigdy więcej nie kupię, bo beznadzieja… No ale nie zawsze :) Kwietniowy tegoroczny był cudny…  Lipcowy też już mam :P Trudno. Nie piję, nie palę, szmatławców nie kupuję, te pare złoty raz na miesiąc można wydać. Tylko krowa nie zmienia poglądów, znaczy zdania o Burdzie nie zmieniłam, ale co tam ;) W zastępstwie  mogę się teraz obrazić na Mollie, albo cokolwiek innego ;)
Tak więc jakby kto był w posiadaniu poniższych numerów to ja bardzo chętnie przyjmę za rozsądną cenę, mogę coś namalować/uszyć, dogadamy się ;)
2012 – 3, 4, 5, 6, 7, 8.
2013 – 7, 8, 9, 10, 12.
2014 – 1, 2, 3, 5, 6.

Jak mi z moich marzeń nic nie wyjdzie, to choć dzieciaki w spadku dostaną vintage’ową kolekcję. Kompletną łatwiej opchną ;)


P.S. WOW, to mój 200tny post :) Że też mi się jeszcze chce ;)

3 komentarze:

  1. gratki posta nr 200
    wiesz z dwójką też da się szyć ;) w najgorszym razie za jakieś 3-4 lata
    u mnie się dało, ale mój starszak sporo starszy, no i do przedszkola chodził

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiałam się po pachy, też się z Burdą przeprosiłam, tak fałszywie i nieszczerze jak tylko się da. Powiedziałam rzeczonemu pismu żegnaj w ubiegłym roku jak odmówili częstszego zamieszczania wykrojów dla mężczyzn a dziś... znaczy się od wczoraj trwającego już chyba 3 miesiące, mam prenumeratę bo wykrojów na moje mini rozmiary w Dianie i Annie ni ma. Ta przyjaźń wymuszona jest też projektami dla dzieci, których przecież nigdzie indziej nie uświadczysz. Jak pisemek nie znajdziesz to wpadnij do mnie na Arkońskie, skopiujesz sobie co Ci tam trzeba, dzieci zabierz ze sobą niechaj się mój M przyzwyczaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest jak się jest praktycznie monopolistą ;) Z tych numerów nic nie potrzebuję, z tych co mam już zrobiłam listę ;) Kiedyś sobie dokupię, może archiwalne potanieją :P

      Usuń