sobota, 1 lutego 2014

Sprawa wielkiej wagi ;)

Kłębek + druty = 488 g. Masakra bym rzekła :) W sumie nie ma co narzekać, bo widziałam, że panie robią różne rzeczy z "nici" o grubości solidnej marchewki, więc to tam takie moje marne ok. 5 mm średnicy ;)


Znęcam się nad moją włóczką z recyklingu koszulek. Przecież nie będę się zniżać do kupowania zpagetti ;) Trochę mam za cienkie druty. Trochę mnie nadgarstki bolą. Ale fajnie się robi, szybko widać efekty. Wrabiam warkocza i w pierwszym momencie pomyślałam - ale jak? Robię cały czas w kółko :D Ot człowiek stary, a durny ;)
Robię drugą torbę. Pierwsza była na szydełku, mam nadzieję, że ta będzie nieco lżejsza... I oczywiście pomocnik się znalazł...


Tą włóczkę wyjątkowo dam jej poplątać ;)
Chcę ja pofarbować, zobaczymy czy mi wyjdzie :) I wszyję podszewkę. Nie ma co do końca ufać dzierganej torbie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz