czwartek, 4 lipca 2013

Kocyk z metkami

Wiedziałam, że warto trzymać przydasie :) Parasolka w szafie przeleżała z 10 lat? Szkoda było mi jej wyrzucić, bo to prezent. Wiedziałam, że przyda się może na jakiś płaszczyk przeciwdeszczowy dla lalki, albo coś takiego, a przydała się do tego super niewielkiego kocyka :)


Wstążki to zasługa mojego męża :) Pomagał pani w pasmanterii ciąć - wstępnie powiedział, że tak nie zrobi, łaskawie pozwoliłam mu kupić z 5 kolorów po metrze, a on taką niespodziankę zrobił :)


Mała jest zachwycona - obciumciana już chyba każda wstążeczka :) W środek wsadziłam dwie warstwy polaru i 4 dzwoneczki - szeleści, dzwoni, kolorowe - chyba dobrze jest :)

4 komentarze:

  1. Gdzieś już takie zabawki z tasiemkami widziałam - ponoć dzieci uwielbiają je do żucia szczególnie w okresie ząbkowania. A przy tym są fajne i kolorowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, takie rzeczy są najfajniejsze - bo zrobione przez MAMĘ - no a w tym przypadku i TATA miał swój udział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Om nom nom... jaki dobry kocyk :)
    Moje Młode namiętnie ciumkało wszelkie metki, więc sądzę, że wstążeczki to rozkosz dla bezzębnych :)

    OdpowiedzUsuń