Generalnie plan jest taki ;) Pokój dla córci chwilowo jest
różowy, ale jest to raczej wybór przypadkowy – jak się wprowadzaliśmy, pół domu
pomalowaliśmy na jeden, drugie pół na drugi kolor. A że ja nie tyle co nie
trawię, jeno nie uznaję różowego jako najcudowniejszego koloru dla dziewczynki,
bo są kolorów tysiące, to wymyśliłam, że pokój będzie soczyście zielony :)
Nie będzie na ścianach absolutnie żadnych księżniczek, ani
niczego takiego. Będą ptaszki. Ot jak się wie, czego chce to jakoś samo w ręce
wpada – znalazłam przypadkiem stronę z wzorami na filcowe ptaszki :)
Pomysł na ptaszki wziął się stąd iż niedawno w Jisk’u
kupiłam materiał w owe stworki i pomyślałam, że z tego będzie fajny baldachim
nad łóżeczko :) Najpierw myślałam o takich bajkowych, kolorowych, ale chyba
jednak lepiej naturalistycznie...
Plan jest do zrealizowania do końca roku – chcę żeby
zamieszkała w swoim pokoju mniej więcej na roczek – na razie mieszka w naszym,
tak jest mi wygodniej i mniej się stresuję. Na pewno nie zrobię wszystkich
wzorów – zwłaszcza tych dużych. Filc drogi, trza się ograniczać ;) Bankowo
będzie sroka, sikorka i inne wielkości wróbla, bo to moje ukochane :)
Dlaczego las? Bo to
chyba normalniejsze od wpajania dziecku obrazu kogoś tak idealnego, że żyć się
nie da... Poza tym mi do księżniczki daleko - jak mam świecić przykładem? Miałam podróbki Barbie, ale ostatnio przeglądając książeczki z
dzieciństwa odkryłam, że poszłam na studia jakby pod ich wpływem i nie do końca
świadomie – miałam książki o drzewkach, ptaszkach, rybkach – skończyłam
biologię i ochronę środowiska :) Miałam legendy polskie i bajki ludowe –
odtwarzam wczesne średniowiecze... Chyba wolę w tę stronę pokierować dziecko,
niż żeby potem się miała rozczarować, że świat nie jest jak z bajki, a czasy
niestety dobre nie idą (Mąż już obczaił fajny kawałek ziemi niczyjej gdzieś
koło Tybetu ;) – jak tak dalej się pięknie w Europie robić będzie, to trza
będzie uciekać – im dalej tym lepiej... Bajkowe zostanie jedynie wejście do pokoju - nie ma drzwi - jest udrapowane sari, a jakże mogło być inaczej - w zielono-niebieskim kolorze ;)
Piękny plan z tym zielonym pokojem udekorowanym ptaszkami - ten niebieski nie-paw podoba najbardziej.
OdpowiedzUsuńTeż mam niską tolernację na róże wszelakie, choć już nie tak wielką jak za młodu kiedy choć jeden różowy lub fioletowy pasek dyskwalifikował ubranie :-) A wychowałam się w pokoju o pudrowo różowej tapecie.