Nie miałam się jak pochwalić, bo mąż mnie podgląda, ale już można :)
Oto moja walentynkowa kartka. W sumie nie obchodzimy, ale... ;) W końcu nie zgapiłam od kogoś, tylko sama, ale nie mam pewności, czy podobne gdzieś nie krążą...
***
Maszyna wróciła ze SPA i jakoś tak mniej wali, ale dalej nie szyję, bo mi się nici skończyły :) Jak nie urok to s..., przemarsz wojsk ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz