wtorek, 1 marca 2016

Biżuteria dla budowlańca ;)

Nie jestem budowlańcem. Niestety... Miałam być, nawet matematykę zdawałam na maturze, kiedy jeszcze nie była obowiązkowa i stresu sobie przysporzyłam co niemiara, bo próbną oblałam, no i w końcu na to budownictwo nie poszłam... Co prawda tkwiłam w branży obsługującej budownictwo (dostałam wypowiedzenie, a jak... Sorry matko dwójki dzieci, matek w pracy nie potrzeba...), ale... No i  kiedy zobaczyłam owo zdjęcie, nie mogłam się powstrzymać ;)


Co prawda mój wisiorek to wersja o wiele biedniejsza, ale do robienia biżuterii nie zamierzam wracać (mimo, że pare pierdołek kupiłam razem z koralikami do różańców i coś jednak sklecę;), nie będę się zagłębiać i takie proste formy wystarczą.


Dla zainteresowanych proponuję wybrać się do castoramy. Łańcuch i zapinanko (pakowane po 10 sztuk) są na jednej półce, a libelka breloczek ze dwa regały dalej, kiedyś bywały przy kasach. Łańcuch nie pamiętam ile kosztował, bo był daaawno temu kupiony do czegoś innego. Zapinki 8 zł, breloczek 6 zł - co wychodzi mi jednak drogo, bo później kupiłam poziomicę 40 cm z 3 libelkami, które czekają na jakiś inny projekt ;) Ale z drugiej strony, kiedy człowiek musi tylko łańcuszek przedziać przez oczko? Bajka ;) Zwłaszcza dla mało utalentowanych w dłoniach ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz