Nasza córka dorobiła się własnego domu :) A tata wychodzi na to, że spełnił się jako facet, bo dom ów postawił, zasadził dwie tuje (chyba można je potraktować jako drzewo? :) i syna też spłodził ;) Kobieta oczywiście dzielnie pomagała przy jego budowie.
Mama namalowała obowiązkowe malwy.
Nie wyobrażam sobie domu bez malw. I stokrotek :)
Wyposażenie skromne z jakiś zabytkowych artykułów...
Firanki szyła babcia, maluję Peppę i Georga jako obrazy przodków, ale coś strasznie weny nie mam ;)
Aaaa, jest jeszcze żyrandol :)
Jak będę miała chwilę, koniecznie muszę zrobić czerwonego pająka na "ganek" ;)
Tata jeszcze musi dorobić okiennice i drzwi przed jesiennymi chłodami, ale chwilowo wywlekł się gdzieś do lekko cieplejszych krajów i wróci upiór dopiero na Halloween ;) A któregoś dnia odkryjemy, że mamy stado kotów, bezdomnych albo uchodźców ;)
Firanki szyła babcia, maluję Peppę i Georga jako obrazy przodków, ale coś strasznie weny nie mam ;)
Aaaa, jest jeszcze żyrandol :)
Jak będę miała chwilę, koniecznie muszę zrobić czerwonego pająka na "ganek" ;)
Tata jeszcze musi dorobić okiennice i drzwi przed jesiennymi chłodami, ale chwilowo wywlekł się gdzieś do lekko cieplejszych krajów i wróci upiór dopiero na Halloween ;) A któregoś dnia odkryjemy, że mamy stado kotów, bezdomnych albo uchodźców ;)
Gniewka! Pięknie spełniacie marzenia :) Uściski dla całej Waszej czwórki :)
OdpowiedzUsuńCudownie :) Każda dziewczynka marzy o takim domku :) A żyrandol szczerze mnie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam