piątek, 31 sierpnia 2012

Pimp my kuchnia ;)


Ostatnio stwierdziłam, że czas na małe zmiany w kuchni :) Kawałek ściany niepotrzebnie pustką świeci – trzeba cos z tym zrobić ;) Pierwsza pojawiła się zgapiona deseczka (teraz to już nawet nie wiem od kogo...)


Potem stwierdziłam, że stara podkładka pod kalendarz fajna – sentyment, ale nie pasuje i trzeba nowy.


Trochę nie wyszedł tak jak chciałam, ale widać tak miało być:) Hmmm, a o szczurze to może kiedy indziej...


A trzeci pojawił się święty kuchenny, czyli Wawrzek :)


Normalnie na zagładę, bo od czasu jak przebywa w kuchni, co gotuję ziemniaki to je przypalam... No i całościowo wygląda to tak:


Planowaliśmy kuchnie przemalować na żółto-zielono, ale po zastanowieniu stwierdziliśmy, że odpada - kuchnia musi być drewniano-brązowa;)

czwartek, 30 sierpnia 2012

Słonecznie :)


Tak to jest... Że choćby człowiek się skichał, to jak nie ma chęci i pomysłu (tym bardziej:) to nic nie wyjdzie...
Zapaska przeleżała w koszyku coś koło roku jeno z bocznymi paskami. Pomysł przykleił się sam i w ciągu dosłownie paru godzin mam nowy element stroju średniowiecznego :)


Co prawda brakuje mi krajki, ale to już historia na inny czas... Z krajkami mam chyba gorszy problem niż z haftem, a obu niecierpię naprawdę:)
***
A podczas ostatniego wyjazdu wyhaftowałam dwie serwetki na kubki – w zeszłym roku był jakiś mniejszy problem z robactwem – w tym ciągnęło z każdej strony. A że sok z osą już taki smaczny nie jest... ;)


Są nieco za duże, ale planujemy zakup dzbana – wtedy będą idealne :)


Symbole solarne jakieś takie wdzięczne są do haftu :)


Za 3 dni zmiana kodu na 3, więc trza się ogarnąć ;)...


Dawno, dawno temu był sobie zielony blog na wp, a ja byłam karri-angel...Istniał pare lat, dużo znajomych się zrobiło, ale umarł śmiercią naturalną – o niektórych sprawach nijak nie idzie pisać przed takim forum, a kiedy przesiądziesz się z tym całym zwierzaniem na papierowy pamiętnik – przestrzeń wirtualna nie ma szans ;)
Potem powstawały jeszcze inne blogi – o kocie, o rękodziele, o lalkach, nowy pamiętnik, ale wszystko w którymś momencie traciło sens. Bo nie mam czasu, bo nie mam chęci, albo nic nie robię co można było pokazać.
I teraz znowu zaczynam, bo człowiek musi se pogadać :) Na innej platformie może będzie mi lepiej, może dłużej, może treściwiej i z sensem. Bo niby jest facebook, ale tam znajomi przewijają twoje posty z całą resztą bezwartościowych informacji i nie zauważają... Może tutaj ktoś doceni górnolotność i błyskotliwość moich wypowiedzi ;)